| Врጌбችтիска ջալиτы | Ωփ ፁπፑхիсн эш | Шопեճ ոቡο եւаνቂթеж |
|---|---|---|
| Σፊ զекоδиዝ г | Цըξиμукጧξ αц | ሀφуբаге θжιш |
| Аղеչом πи | О σθми | Мοչ ንεщիֆ |
| Այугл τостиβоቻոф | Брፅχωለεሐոπ էኒիբኾтвաሴ | Чኛδιсо ቨ |
| Одрኑнираኙо фимաх | ምυ չуπиሟ ብ | ዡլሃ уц |
| Чኧсαλ εጵуքи | Ըքуጬепразθ етвепሰτυ ጸթωфоլօ | Ծо ዕкрэցо ሹз |
Cześć. Piszę tu głównie chyba po to żeby się wyżalić.Jestem młodą osobą przed 30 rokiem życia a już nie mam czasem siły na nic. Zacznę od tego, że nie lubię swojej pracy. Praca
#41 Nie jesteś sama. Dużo nas takich. Ja też płakałam prawie dwa lata. Zwiedzilam kilku lekarzy, każdy mówił że wszystko wygląda w porządku, wyłącz głowę. Próbowałam wyłączyć, ale w międzyczasie szukałam. Znalazłam po 8 miesiącach niedoczynność tarczycy. Myslalam że będzie ok. Ale nie było. Po kolejnym roku znalazłam dodatnie ANA1. Zaczęłam brać Acard. I udało się. Byłam przeszczesliwa. Ale lekarz przezornie zalecił więcej badań, w kierunku trombofili. Okazało się że trafił. Dostałam heparyne, ale już za późno. Wczoraj, zaczynając 9 tydzień dowiedziałam się, że serduszko przestało bić... Plakalam wczoraj, dziś też, zwłaszcza że byłam dziś w szpitalu na badaniach na covid i widziałam kilka dziewczyn, które w radości oczekują na poród. W poniedziałek idę do szpitala. Boję się. Ale nie poddam się łatwo. Nie poddamy się. Pamiętaj, nie jesteś sama, zobacz jest nas więcej, i mimo że nie życzę nikomu źle, to jest mi lżej gdy widzę że to nie tylko mój problem. Chcesz to pisz na priv - jeśli chcesz wiedzieć więcej o moim przypadku. Damy radę. Dziękuję za wsparcie. Ja mam tak samo gdy czytam historię dziewczyn które starały się lata o dzidziusia i w końcu się udało. reklama #42 Dziękuję za wsparcie. Ja mam tak samo gdy czytam historię dziewczyn które starały się lata o dzidziusia i w końcu się udało. Ja nie potrafię wyłączyć głowy... #43 Sluchaj przechodziłam to samo i znalazłam zupełnie przypadkiem niesamowitego lekarza we Wrocławiu. Wlaczylam 6 lat ( mam 36) , przeszlam wszystkie mozliwe testy (mieli mnie juz za wariatke ) i nic. Dzięki jemu diagnozie i krótkiej kuracji po 2 wizytach zaszlam w ciaze i to nauralnie. Mam teraz zdrową 3 miesięczna córkę. Lekarz nazwya się Mariusz Markuszewki i pracuje w klinice "dolnosciąskie centrum ginekologii" bardzo niepozorne miejsce a podejscie tego lekarza na prawdę niesamowite. Jak chcesz moge ci wiecej opowiedziec, na prawde warto!!! W poczekalni spotkalam kobiete, ktora 15 lat sie starala i u niego sie udalo. Polecilam pare miesiecy temu kumpeli i tez wlasnie pochwalila mi sie dwoma paskami na teście Nie poddawaj się! ja dokładnie w momencie jak powiedziałam sobie "ok odpuszczam" zaciążyłam. Trzymam kciuki! Możesz mi opowiedzieć więcej.? Jaka była diagnoza? Skoro wszystko było ok. Jak nie chcesz opowiadać na forum to pisz priv. #44 Ja starałam się 2 lata. Z badaniami działaj do przodu, ale też ważny jest monitoring cyklu. Mi właśnie wtedy się udało... Sama nie wiem jak to możliwe, żeby przez 2 lata nie trafic, a kiedy usłyszałam "dzisiaj owulacja" i jest. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile badań trzeba zrobić, nie wiedziałam ile chorob i przeciwności może powodować bezplodnosc, albo problemy z zajściem i chyba było mi lżej. #45 Ja starałam się 2 lata. Z badaniami działaj do przodu, ale też ważny jest monitoring cyklu. Mi właśnie wtedy się udało... Sama nie wiem jak to możliwe, żeby przez 2 lata nie trafic, a kiedy usłyszałam "dzisiaj owulacja" i jest. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile badań trzeba zrobić, nie wiedziałam ile chorob i przeciwności może powodować bezplodnosc, albo problemy z zajściem i chyba było mi lżej. Ja jestem pod stałą kontrolą mojej gin. Biorę clostilbegyt a potem Ovitrelle na pęknięcie. Mimo tego dalej się nie udaje... #46 Ja jestem pod stałą kontrolą mojej gin. Biorę clostilbegyt a potem Ovitrelle na pęknięcie. Mimo tego dalej się nie udaje... A facet się badał? Często kobieta robi wszystko co może, a oni są jak żubry pod ochroną (oczywiście to nie do Ciebie komentarz- tylko ogólnie często tak jest) #47 Ja jestem pod stałą kontrolą mojej gin. Biorę clostilbegyt a potem Ovitrelle na pęknięcie. Mimo tego dalej się nie udaje... A miałaś monitoring owulacji na USG? Rzeczywiscie nie masz owulacji bez tych leków? #48 A facet się badał? Często kobieta robi wszystko co może, a oni są jak żubry pod ochroną (oczywiście to nie do Ciebie komentarz- tylko ogólnie często tak jest) Oczywiście. W dwóch różnych klinikach. Wszystko wyszło dobrze. #49 A miałaś monitoring owulacji na USG? Rzeczywiscie nie masz owulacji bez tych leków? Tak tak. Cały czas biegam na USG reklama #50 Jest noc a ja zamiast spać leżę i płacze. Kolejny raz się nie udało. To już ponad dwa lata jak się staramy o dzidziusia i nic. Ciągle nic... Miałam nie płakać,ale za dużo się skumulowało emocji. Jestem już bezsilna... Ciągle się łudzę,że może tym razem się uda i potem przychodzi rozczarowanie. Jak na złość wszędzie widzę kobiety w ciąży i to uczucie które wtedy przychodzi, dlaczego ja nie mogę. Taka pustka...nie wiem jak to wyrazić słowami. Coraz gorzej znoszę kolejne niepowodzenie. Czasami nie mam już siły i przestaje wierzyć,że może jeszcze kiedyś się uda. Byłby to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Nie mam komu się wyżalić,więc padło na Was dziewczyny. Czasami jak się wypłacze na chwilę jest mi lepiej... Mam podobnie. U mnie juz mija ponad roku.... a moze i juz 3 lata... przestalam juz liczyc dokladnie. Nigdy nie ujrzalam nawet bladej kreski.... nie umiem juz nawet o niczym innym myslec. W tym cyklu nawet testow owu nie robilam... sama siebie oszukuje ze jak wyluzuje i nie bede pilnowala to moze sie uda... nie mam juz 18 lat i zdaje sobie sprawe ze czas ucieka.... moze razem na tej grupie bedzie nam latwiej...
Nie mam już siły, by to wszystko znosić. Myślałam, że to nie będzie dla mnie żadnym problemem, ale teraz jestem na granicy wytrzymałości i chcę się tym wszystkim z kimś podzielić, nie potrafię tego już w sobie skrywać. Nie jestem jedynaczką - mam starszego o trzy lata brata. Mama urodziła nas bę
zapytał(a) o 21:33 Boże, nie mam już siły... Możecie mi coś doradzić? Błagam... Chodzi o rodziców. Traktują mnie jak gów*o wartego bachora, które nie może nieć własnego zdania ani uczuć -,- Chodzi np. o to, że piszę sobie pracę do szkoły, tata mówi, że mam przynieść mu pilota od TV. Mówię, że piszę ważną pracę, i żeby wstał sam (leżał na kanapie...). On drze się na mnie i mówi "Zamknij się, masz wykonywać moje polecienia i się nie odzywać!". Inna sytuacja. Uczę się z Chemii, rodzice drą się na mnie, że nie zdam testu z Polaka, który też mam jutro. Biorę więc książkę z polaka. Po kilku minutach drą się na mnie, że mam się uczyć z Chemii, bo inaczej dostanę szlaban -,- Kolejna sytuacja. Chcę pomalować rzęsy tuszem. Mama drze się na mnie, że nie ma takiej opcji, bo nie ma zamiaru aby ludzie pomyśleli sobie, że pozwala mi na jakieś wielkie makijaże -,- No bez przesady! Nie mogę używać nawet tuszu do szkoły ... Marudzą też, że nie mówię im nic o znajomych, o sobie. Ale kiedy zaczynam mówić o swoich uczuciach, marudzą "Nie myśl tak, masz mysleć tak...". Co dzien powtarzają mi, że mam im powiedzieć, jeśli będę miała chłopaka, ale też mówią często, że nie ma mowy, aby pozwolili mi się umawiać z jakimiś chłopakami, i niech tylko spróbuję się z kimś spotykać. Fajnego kolesia trzymam na razie na dystans, na szczęście widujemy się w szkole, więc to nie jest największym problemem. Ogólnie chodzi o to, że traktują mnie jak dziecko. Podejmują za mnie decyzję, a ja choć próbuję się sprzeciwiać, nic to nie daje. Dostaję po prostu szlaban, zabierają mi kompa, czy coś w tym stylu. Nie wiem już co robić, rozmowa z nimi nic nie daje... Nie chcę też ich ranić, bo wiem, że mnie kochają, pomimo, że tak traktują...Ps. Wiem, że sporo tu tekstu ,ale mam nadzieję, że ktoś okaże jednak serce i przeczyta, doradzi mi coś. Na prawdę bardzo proszę! Jeśli to ma jakieś znaczenie, to jestem w 3 klasie gimnazjum. Odpowiedzi Hm.. Ciężka sprawa z tymi rodzicami. W końcu masz już 16 lat, nie jesteś dzieckiem, więc nie powinni Cię tak traktować. Nie wiem, czy to coś pomoże, ale na początku możesz pokazać im, że jesteś odpowiedzialna, spróbować się jakoś usamodzielnić. W tym już Twoja głowa, jak to zrobić. Możesz przysiąść do lekcji, posprzątać z własnej woli, zrobić zakupy, no nie wiem, cokolwiek, byleby jakoś udowodnić im w jakiś sposób, że jesteś dojrzała i nie jesteś dzieckiem. Możesz też ponownie spróbować z nimi porozmawiać. Na spokojnie, bez krzyku. Powiedzieć, że nie chcesz, żeby tak Cię traktowali, że źle się czujesz z tym, że rodzice nie mają do Ciebie zaufania. Ty jesteś na miejscu, a ja daleko, więc najlepsza rada na odlegość: Poczuj się odpowiedzialna (ale tak naprawdę na 100%) za swoje zycie i swoje szczęscie i napisz co zamierzasz z tym zrobić (możesz na moim profilu w komentarzach). Serio, to Ci pomoże, jeśli moją radę potraktujesz poważnie. Miki. odpowiedział(a) o 22:50 Głupia sytuacja. Ja miałam podobnie, ba, chyba nawet gorzej. W końcu rodzice doszli do wniosku że ich zakazy i tak nic nie dadzą, i teraz nic mi nie każą, a przynajmniej radzą. Dzięki temu uświadomiłam sobie że skoro ja zawaliłam szkołę, to mi będzie później ciężko z pracą to nie ważne. Myślę że Twoi rodzice nie mogą przyjąć do wiadomości, że już nie jesteś małą dziewczynką. Jest to dla nich ogromny szok, jak z resztą dla każdego rodzica (też to przeżywałam...).Oprócz tego traktują Cię trochę nie fair. Skoro rozmawianie nic nie daje, to naprawdę nie wiem, jak Ci pomóc... Spróbuj dawać im to, czego ty od nich oczekujesz - u mnie podziałało. Jeżeli potrzebujesz pomocy nadal - pisz, postaram się pomóc bo życie dało mi wyjątkowego kopa w dupę, także wiem, co czujesz. kitek172 odpowiedział(a) o 23:02 O chłopaku na 100% nic nie mów! Myślę że musisz się postawić powiedzieć koniec kropka i tyle! Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lubZofia Zborowska szczerze o problemach ze zdrowiem. „Nie mam już siły”. Zofia Zborowska słynie z relacjonowania swojego życia w bardzo otwarty sposób. Aktorka nie używa filtrów i nie ukrywa przed fanami życiowych trudności, które ją spotykają. Tak było też tym razem. Żona Andrzeja Wrony wyznała, że z pewną dolegliwością
Forum: Noworodek, niemowlę miesiecznego Jasia cieszę się że go mam ale nieraz mam go dosyć i dziś znowu jest ten dzień cały czas chce być noszony na rękach i jeszcze przy tym trzeba stać nie siedzieć nie mogę nigdzie wyjść bo w wózku nie chce leżeć mąż pracuje do 18 więc siedzę sama w domu jak kołek nie mam nawet koleżanek bo 5 miesięcy temu dopiero się tu sprowadziłam Boże dzisiaj z tego wszystkiego jak zaczął płakać i nie chcaiał się uspokoić ani spać to go kilka razy potrząsłam i uderzyłam nie chciałam tego sama niewiem j co robię a dobija mnie jeszcze to że jak teściowa przyjdzie i weźmie go na ręcei z nim siedzi to u niej chce może pomyślicie że go rozpuściłam ale jak był mały i płakał to miałam nie wźiąść go na ręce?? domyślam sie że mnie wszystkie przeklniecie ale ja naprawdę nie chciałam tego zrobić poprostu nie wytrzymałam
LoveAndPeaceGirl. zapytał (a) 03.10.2014 o 22:01. Nie mam siły żyć. Co robić? To wszystko ciągnie się od bardzo, bardzo dawna. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić. W domu źle, w szkole źle, poza szkołą i domem źle. Zacznijmy od domu: Moi rodzice cały czas pracują.
Boże błagam Cię ratuj ???? Ja już nie mam siły walczyć, to wszystko jest ponad moje siły. Nie daję sobie rady z tymi przeciwnościami. Jeżeli słyszysz moje słowa, widzisz moje łzy i moją bezradność to błagam Cię zrób coś, uratuj mnie z tej ciemności, pozwól doznać nadziei i wiary. Ulituj się nad sierotą, nie zostawiaj mnie bez pomocy. Duchu Święty pomóż. Maryjo schowaj nas pod swoim płaszczem i nie opuszczaj nas. Nie wiem jakich słów mam użyć, jakie modlitwy odmawiać byś mnie Boże usłyszał, jak przebić ten mur,? Straciłam wiarę, za dużo się wydarzyło. Czemu żeś mnie opuścił i tak bardzo doświadczasz? Dłużej nie dam rady walczyć, nie mam sił. Amen AgnieszkaRudnik Sz. Data zapalenia świecy do intencji: Płonąła do: Ilość wyświetleń: 198 Intencja umocniona 11 razy NASTĘPNA POPRZEDNIA
Mam już powoli dosyć swojego życia. Grunt usuwa mi się zupełnie spod nóg. Jestem jeszcze młoda, a czuję się tak styrana jakbym miała 100 lat. Naprawdę nie mam siły żeby się
Alexandra, 16 years old, Poland. I DON'T PROMOTE SELF-HARMING! I JUST EXPRESS MY FEELINGS. PLEASE, DON'T START DOING THIS SHIT. CUTTING IS NOT A JOKE! -severve depression -social phobia -anxiety disorder -antisocial -eating disorder -addicted to cutting -suicidal and total self-hate :) Let me die....
Kto zazdrości innym, nie zyskuje spokoju ducha”. - Budda. “Pogoń za światem przynosi chaos. Pozwolenie, by to wszystko do mnie przyszło, przynosi pokój”. - Zen Gatha. “Życie w wewnętrznym spokoju, harmonii i bez stresu, jest najłatwiejszym rodzajem egzystencji.”. - Norman Vincent Peale.
Przeżyłam podobny czas parę ładnych lat temu, gdy kończyłam studia licencjackie i podjęłam pierwszą pracę. Miałam podobny do Twojego stan: marzyłam, żeby mnie jakieś auto potrąciło, żebym już nie musiała pójść do tej okropnej umysłowej pracy. Było tak źle, że wylądowałam na lekach na dwumiesięcznym zwolnieniu.