W ubiegłym tygodniu wschodnia część Chin zmagała się z potężną chmurą zanieczyszczeń. Na obszarze od Pekinu po Szanghaj przesuwał się gęsty smog. Jego skala była na tyle duża, że
Kiedy byłam mała i pani na, skądinąd mojej ulubionej lekcji geografii, pokazała zdjęcia Wielkiego Muru Chińskiego, pomyślałam sobie jakby to było fajnie się na nim znaleźć. Ileś lat później to dziecięce marzenie udało mi się zrealizować. Myślałam, że będzie to jak trzęsienie ziemi. Że nagle, gdy wejdę na rzeczony mur na niebie rozbłysną fajerwerki, a ziemia się zatrzęsie. Hmm, czy tak właśnie było? W całych Chinach udostępnionych do zwiedzania jest tylko kilka fragmentów Wielkiego Muru, z czego trzy znajdują się w bezpośrednich okolicach Pekinu. Wielki Mur jest zresztą, obok grobowców cesarskich, jedyną atrakcją turystyczną znajdującą się nieopodal chińskiej stolicy. Trudno się zresztą dziwić, skoro dalej jest już tylko Pustynia Gobi i góry. W zasadzie poza nim nie ma w tej okolicy nic ciekawego dla turysty żądnego wrażeń i zdjęć rodem z widokówek. Ale po kolei. Aby zobaczyć Wielki Mur Chiński jadąc z Pekinu można udać się do: Badaling, Mutianoyu (90 km, przy czym odnowiony odcinek jest bardzo krótki i ma zaledwie ok. 1,6 km, za to jedzie tu bezpośrednio autobus turystyczny nr 6) i Simatai (110 km; odcinek odnowiony tylko częściowo i nie mający bezpośredniego połączenia autobusowego z Pekinem). Odcinek w Badaling jest położony najbliżej, a jednocześnie jest największy i najbardziej skomercjalizowany. Przyjeżdża tu mnóstwo autokarów z oddalonego o zaledwie 70 km Pekinu (można wykupić wycieczkę w hotelu lub wykupić bilet na Beijing Sightseeing Bus Center niedaleko Placu Tian’anmen – koszt ok. 25 USD wraz ze zwiedzaniem grobowców dynastii Ming). Na szczęście wczesną wiosną nie ma jeszcze wielkich tłumów. Podobnie jest zimą, ale należy pamiętać, że Mur położony jest ok. 800-900 m co wpływa na znacznie niższą temperaturę niż w stolicy. Dobrze jest zabrać cieplejsze ubranie, w tym czapkę, gdyż na budowli momentami są niesamowite przeciągi. Co mniej więcej sto metrów na murze są wieżyczki – stacjonowali w nich wartownicy, którzy palili ogniska i w ten sposób przekazywali informacje o zagrożeniu wojsku stacjonujacemu w okolicy Pekinu. Odcinek w Badaling zdaje się nie mieć końca. Po ponad godzinnym spacerze w jedną stronę czuliśmy zmęczenie. Zwłaszcza, że wybraliśmy trudniejszą trasę “w lewo”. Idąc w prawo od wejścia ścieżka jest bardziej płaska, ale i zdecydowanie bardziej oblegana. Kierując się na lewo trzeba mieć wygodne buty i być przygotowanym w jednym miejscu na niemal pionowe, półmetrowe stopnie po których schodzi się praktycznie … na pupie 😉 Zdjęcia nie oddają stromizn, gdyż w kluczowych momentach musiałam bardzo uważać na aparat i trzymać go mocno przy sobie by nie obijał się o wyślizgane stopnie i poręcze. Zdecydowanie lepiej budowlę pokazuje filmik: Ułatwieniem dla wchodzących są kolejki linowe. W Badaling są dwie i mogą zabrać nas na najwyższe wzniesienia, skąd można zejść do wyjścia. My z nich nie korzystaliśmy i zaufaliśmy sile własnych mięśni 🙂 Generalnie odcinek w Badaling uważany jest za najbardziej stromy, przez co tym samym najbardziej malowniczy. Cieszy się jednak sporą popularnością, dlatego trudno liczyć na samotne zwiedzanie. Bardzo zielono robi się tu pod koniec kwietnia i wtedy pewnie zdjęcia byłyby bardziej kolorowe, ale i tak nie możemy narzekać: nie padał deszcz i towarzyszyło nam błękitne niebo, co się nie zdarza zbyt często w okolicach Pekinu. Doszliśmy kawałek za wieżę widoczną po prawej stronie na wzniesieniu, ale zdjęcie nie było robione z początku trasy Przysłowiowego “trzęsienia ziemi” nie przeżyłam, jednak Wielki Mur wywarł na mnie ogromne wrażenie. Trudno sobie nawet wyobrazić, że podobna (mur w okolicach Pekinu był zdecydowanie szerszy i bardziej masywny niż w pozostałych regionach) konstrukcja ciągnęła się niegdyś przez ponad 6400 km! Wejście i sklepiki z pamiątkami przed nim (w środku kadru) Pamiątkowy medal z wygrawerowanym imieniem i datą “zdobycia Wielkiego Muru Chińskiego” – koszt 20 RMB (12 zł), ale trzeba się mocno i długo targować, bo cena wyjściowa wynosiła 250 RMB, czyli 150 zł 😉 Do kolejnego przeczytania! E. Co warte odnotowania Wielki Mur wcale nie jest widoczny z kosmosu, jak uczyli nas w szkole – jest po prostu zbyt wąski i rozczłonkowany aby tak było.
Wielki Mur Chiński nie jest widoczny gołym okiem z kosmosu. Zaprzeczyli temu jednoznacznie astronauci amerykańscy i kanadyjscy, a nawet Chińczyk Yang Liwei, biorący udział w pierwszej
Księżyc znajduje się 384 400 kilometrów od Ziemi, a podróż kosmiczna nie stała się rzeczywistością aż do pewnego czasu. Wielki Mur Chiński, często uważany za jedyny stworzony przez człowieka obiekt widoczny z kosmosu, generalnie nie jest, przynajmniej dla niewprawionego oka na orbicie Ziemi. Z pewnością nie jest widoczny z Księżyca. Stało się to mitem kosmicznym. Kanadyjski astronauta Chris Hadfield, który spędził pięć miesięcy na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w latach 2012-2013, przypomniał fakty dotyczące widoczności Wielkiego Muru z kosmosu. Wielki Mur Chiński nie jest widoczny gołym okiem z orbity „, powiedział Hadfield na Twitterze. Jest zbyt wąski i jest zgodny z naturalnymi konturami i kolorami krajobrazu. Dodatkowo, kiedy pierwszy chiński astronauta Yang Liwei wszedł w przestrzeń kosmiczną w 2003 roku, powiedział, że nie może zobaczyć budowy Wielkiego Muru z zewnątrz okna kapsuły. NASA potwierdziła, że amerykański astronauta Leroy Chiao wykorzystał to, co uważa się za pierwszy możliwy do zweryfikowania obraz Wielkiego Muru Chińskiego z okna na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w 2004 roku, używając obiektywu zmiennoogniskowego. Fotografował region Mongolii, około 300 kilometrów na północ od Pekinu, ale sam Chiao powiedział, że nie widzi muru swoimi oczami i nie jest pewien, czy zdjęcie to pokazuje. Poniższy obraz został zrobiony obiektywem o ogniskowej 180 mm. źródło: Nasa - (liczba ocen: 14)
Ziemia widziana z kosmosu. Najpiękniejsze zdjęcia od NASA. 5 czerwca 2011, 9:00. Aktualizacja: 5 czerwca 2011, 10:00. zdjęcia są bardzo ważne z naukowego punktu widzenia. - Dla wszystkichJakie budowle są widoczne z kosmosu? Co widać z kosmosu? Jakie budowle są stamtąd widoczne? Nie tylko Wielki Mur Chiński. Z kosmosu dużo lepiej widać autostrady, tamy, lotniska czy rafinerie. Czego u nas szukaliście?Co widać z kosmosubudowle widziane z kosmosumur chiński z kosmosuziemia widziana z kosmosujakie budowle widac z kosmosuobiekty widoczne z kosmosuobiekty widziane z kosmosujakie miejsca widać z kosmosu 5 votes Article Rating Te fotografie tworzą historię astrofizyki. Najważniejsze, najpiękniejsze, najbardziej wyjątkowe zdjęcia obiektów w kosmosie, bądź wykonane z perspektywy bezkresu Wszechświata. Od
Olbrzymie wały strzegły góry Ałtaj przed atakiem z północy – twierdzi czołowy archeolog profesor Andrey Borodovsky. Uważa się, że kompleks murów – obecnie prawie niewidoczny gołym okiem – pochodzi z długiej epoki, w której powstały również takie budowle jak Wielki Mur Chiński i Mur Hadriana. Pod grubą warstwą darni ukryte są ogromne kamienie, które zostały ułożone przez starożytnego człowieka – mówi naukowiec. Sześć rzędów równoległego systemu murów ograniczało dostęp do kompleksu górskiego Ałtaj od północy przez dolinę rzeki Katun. Nie wiadomo, kto zbudował te gigantyczne wały. Ich szerokość wynosi niebagatelne dziesięć metrów, a imponująca wysokość sięga ośmiu metrów. Zdjęcie: Andrey Borodovsky 'Na wschód od tych ścian znajduje się dość szerokie przejście, które jest zabezpieczone na zboczu góry przez kolejną serię ścian, zorientowanych na zachód-wschód w poprzek doliny Katun’ – stwierdził. Istnieje dziewięć ścian przylegających do zbocza góry. Profesor Andrey Borodovsky powiedział: „Te ściany zostały wyraźnie wykonane, aby odciąć tłumy ludzi i zmusić ich do przejścia przez wąskie przejście w kierunku wybranym przez twórców (konstrukcji). Lokalizacja odkrycia Analiza geofizyczna z wykorzystaniem skanów wykazała, że struktury w tym miejscu były stworzone przez człowieka, a nie naturalne. Lokalizacja ścian Ałtaju i dane z analizy geofizycznej. Zdjęcia: Andrey Borodovsky W ten sposób można było kontrolować dostęp ze stepów do gór – miejsca zamieszkania starożytnych cywilizacji, na przykład ludu Pazyryk. Część murów została zniszczona podczas budowy autostrady Chuya w czasach carskich, zmodernizowanej przez Stalina przy użyciu pracy więźniów. Zachodnia część wałów została w znacznym stopniu utracona podczas poszerzania dzisiejszej wsi Souzga. Nie jest łatwo sfotografować mury tak, aby były widoczne – mówi Andrey Borodovsky. Również zdjęcia satelitarne nie pomagają zbytnio. Jednak prof. Borodovsky upiera się, że analiza geofizyczna z wykorzystaniem skanów pokazuje, że struktury tutaj były stworzone przez człowieka, a nie naturalne. Ogłosił plany przeprowadzenia tu w przyszłym roku szczegółowych badań, które wprawdzie nie są długie, ale mają duże znaczenie historyczne. Syberyjscy naukowcy badają ałtajskie ściany, ukryte pod grubymi warstwami darni. Zdjęcia: Andrey Borodovsky Dotychczasowe archeologiczne dowody obecności człowieka na terenach wokół murów wskazują na średniowieczną historię, jednak badacz z Instytutu Archeologii i Etnografii w Nowosybirsku jest przekonany, że uda się znaleźć dowody na to, że mury powstały znacznie wcześniej. Geofizyka wyraźnie potwierdziła, że mury Souzga zostały stworzone sztucznie,” powiedział on w wywiadzie dla The Siberian Times. 'Nie jest łatwo określić wiek takich konstrukcji, kiedy dokładnie powstały, ale uważam, że było to około pierwszego tysiąclecia – początek nowej ery. Czyli epoka żelaza lub nawet brązu, ale bardziej prawdopodobne – epoka żelaza. Opieram to na fakcie, że był to czas, kiedy takie konstrukcje powstawały na całym świecie, na przykład słynny Mur Hadriana również wpisuje się w ten trend. Problem w tym, że jedyne znaleziska archeologiczne wokół tych murów, jak na razie, datowane są na średniowiecze. Wciąż jednak uważam, że w średniowieczu nie było tu wystarczająco dużej społeczności, którą stać by było na zbudowanie tak ogromnej konstrukcji. Zresztą, nie było też takiej potrzeby, ponieważ w średniowieczu było tu wiele małych, rozproszonych społeczności. Andrey Borodovsky powiedział: „Wszystkie imponujące linie obronne w Eurazji zostały zbudowane w okresie od początku pierwszego tysiąclecia do pierwszej połowy pierwszego tysiąclecia naszej ery. Jest to epoka późnej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, w tym także czas Hunnów w przededniu Wielkiej Wędrówki Ludów. Taki proces fortyfikacyjny był spowodowany kilkoma czynnikami. Po pierwsze, pojawienie się w tej epoce znaczących zasobów ludzkich, dzięki potencjałowi zintegrowanej gospodarki wytwórczej. Po drugie, zaostrzenie konfliktów zbrojnych i znaczne zwiększenie ich skali. Po trzecie, powstawanie dużych jednostek państwowych i proto-państwowych, które miały granice ekonomiczne, kulturowe i polityczne, a te granice… odgradzały ich świat od obcych. Pamiętamy Wielki Mur Chiński, który powstawał przez kilka wieków i w zasadzie został zbudowany do III w. oraz Mur Hadriana w Wielkiej Brytanii, u schyłku późnego Cesarstwa Rzymskiego. W tej samej serii mamucich budowli obronnych jest Mur Węża [starożytny system ziemnych fortyfikacji ciągnący się przez Ukrainę, od miasta Żmijów na wschodzie do Podola na zachodzie], którego początek wznoszenia datuje się na późną epokę brązu. Opracował: Amon
Łuna pożarowa była widoczna nawet z kosmosu! Astronautka przebywająca na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zrobiła zdjęcie kłębom dymu, unoszącym się nad Wielkopolską. 1 Zobacz zdjęcia